Reformy oświaty pojawiają się w naszym kraju niezwykle regularnie. W ostatnich dwudziestu pięciu latach zmieniono organizację etapów kształcenia, formy egzaminów, wiek rozpoczęcia obowiązku szkolonego oraz podstawy programowe. I właśnie z tą ostatnią związany jest jeden, szczególnie uciążliwy element. Mianowicie, ciągle zmieniają się obowiązujące do danego przedmiotu podręczniki.
Starsze pokolenia z lekkim rozrzewnieniem wspominają te czasy, kiedy jeden podręcznik mógł służyć kilku pokoleniom. Nie było corocznego zamieszania związanego z wyborem podręcznika. Każdy uczeń mógł nabyć komplet podręczników od swoich starszych kolegów i nie musiał ich kupować w księgarni, chyba że miał taki kaprys. W każdym razie, oszczędność pieniędzy mogła być naprawdę spora. Obecnie są z tym większe trudności, co szczególnie odczuwają uczniowie, którzy mają zaszczyt być pierwszym rokiem uczącym się według zmienionych podstaw programowych. Niestety, podręczniki są naprawdę bardzo drogie.
Osobną i równie intrygującą kwestię stanowi sposób wyboru podręczników. Kiedy zmieniają się podstawy programowe, to do dyspozycji nauczyciela zostaje oddana najczęściej pierwsza cześć podręcznika i to na jej podstawie należy dokonać selekcji. Podręczniki do klas starszych z reguły są wtedy jeszcze w przygotowaniu. Oznacza to, że osoba ucząca nie ma możliwości oglądu całości treści i niekiedy zdarza się, że po trzech latach pragnie podręcznik zmienić na nowy.
Widać więc wyraźnie, że przydałaby się pewna stabilizacja w naszej oświacie, aby każdy nowy minister nie wyskakiwał z kolejnymi super pomysłami, które wywołują jedynie zamieszanie.